Andrij Melnyk, odwołany ze stanowiska ambasador Ukrainy w Berlinie, został mianowany wiceszefem MSZ tego kraju.
Andrij Melnyk od grudnia 2014 roku do lipca 2022 roku piastował urząd ambasadora Ukrainy w Berlinie. Do czasu inwazji Rosji a Ukrainę na pełną skalę Melnyk był raczej anonimowym dyplomatą, niczym się nie wyróżniał, nie szokował.
Ale kiedy Putin najechał na Ukrainę Melnyk zaczął odgrywać ważną rolą w… szkodzeniu stosunkom dyplomatycznym na linii Berlin – Kijów i nie tylko.
Poza agresywnym podejściem do rządu Niemiec i domagania się pomocy od ekipy Olafa Scholza, Melnyk podgrzewał też nastroje związane z Banderą i kultem nacjonalistów, co nie bardzo podobało się Warszawie.
Jego wypowiedzi dla jednego z niemieckich dziennikarzy, jeszcze jak był ukraińskim ambasadorem, mogły zaważyć na stosunkach polsko-ukraińskich, na których bardzo zależy Zełenskiemu.
Przypomnijmy, że w programie “Jung und Naiv” powiedział, że Ukraińcy traktowali byli przez II RP tak samo jak nazistowskie Niemcy i ZSRR, bo byli przez nią prześladowani.
Twierdził ponadto, że antysemityzm OUN i Bandery to “rosyjska narracja” i on sam nie dystansuje się od tego dziedzictwa. – Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków – przekonywał.
Dlatego z tak wielką ulgą odebrano jego dymisję ze stanowiska. Po kilku miesiącach dyplomata wrócił na salony i dosłownie dostał awans, co zostało odebrane jako policzek nie tylko przez rząd PiS, ale także rząd Scholza.
Zdjęcie: Oficjalna strona prezydenta Ukrainy