Od tygodni trwa bohaterska obrona kompleksu przemysłowego Azowstal w Mariupolu. Szturmującym Rosjanom nie przydała się za bardzo pomoc ukraińskiego zdrajcy.
Ukraińskie media potwierdziły, że siły Rosji dostały się w środę na teren kompleksu przemysłowego Azowstal w Mariupolu. Przez pewien czas walki były tak zacięte, że ukraińskie dowództwo straciło kontakt z obrońcami.
Dopiero w czwartek dowódca pułku Azow Denys Prokopenko poinformował, jak obecnie wygląda sytuacja wojsk Ukrainy. Przyznał, że Rosjanie dostali się na teren zakładu, ale obrońcy zacięcie odpierają ich ataki.
– Przeciwnik przedarł się na teren zakładów. Od dwóch dni trwają zaciekłe i krwawe walki. Sytuacja jest bardzo trudna, ale nasz oddział nadal wykonuje powierzone mu rozkazy i utrzymuje obronę – zadeklarował Prokopenko.
Podziękował także wszystkim za wsparcie dla garnizonu Mariupola.
Okazuje się, że Rosjanie sami nie mogliby dostać się do Azowstalu. Pomógł im podobno ukraiński zdrajca, który przekazał agresorom informacje niezbędne do przeprowadzenia ataku.
Doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko stwierdził na Twitterze, że był to elektryk zakładów.
“To on powiedział Rosjanom, że pod fabryką są tunele i pokazał je im. Dzięki informacjom przekazanym przez zdrajcę najeźdźca mógł we wtorek zacząć swój szturm” – napisał Heraszczenko.
3 comments