Jeden z ukraińskich portali opublikował ustalenia Pawła Łatuszki. Białoruski opozycjonista twierdzi, że Alaksandr Łukaszenka poprawia relacje z Chinami, żeby w razie czego mieć gdzie uciec.
Paweł Łatuszka to białoruski opozycjonista, były ambasador Białorusi w Polsce, we Francji, Hiszpanii i przy UNESCO. W 2020 roku zbiegł z kraju, gdyż otwarcie poparł protesty, które wybuchły po wyborach prezydenckich.
Ukraiński portal Gordon opublikował jego ustalenia dotyczące Alaksandra Łukaszenki. Zdaniem opozycjonisty białoruski przywódca ma się obawiać o swój los.
Według Łatuszki ma on zdawać sobie sprawę, że za wspieranie Rosji w jej szaleńczej napaści na Ukrainę przyjdzie mu zapłacić. Ludzie z jego otoczenia mają twierdzić, że Łukaszenka zmienił się ostatnio.
– Widzimy, że nadchodzi jego koniec, Ukraina zwycięży, a potem będzie międzynarodowy trybunał karny. Odpowiedzialność. Bardzo boi się losu byłego prezydenta Serbii Slobodana Miloševicia. Na zebraniach zamkniętych wspomina: Zasiądziemy w międzynarodowym trybunale. Bardzo się tego boi – twierdzi Łatuszka.
Dlatego też białoruski przywódca ma szukać oparcia w Chinach, gdyż tam chciałby zbiec, gdyby okazało się, że będzie musiał odpokutować za swoje poczynania przed Zachodem.
– W ten sposób stara się zrównoważyć wpływy wywierane na niego przez Federację Rosyjską, demonstrując, że ma jeszcze jednego sojusznika, na którym może się oprzeć (…) Łukaszenka może próbować dyskutować o ucieczce do Chin, jako zapasowym planie – przekonuje Łatuszka.
– Nie wykluczałbym, że można by było nawiązać komunikację z Chinami i wpłynąć na reżim Łukaszenki, żeby zrezygnował ze wspierania Rosji. Myślę, że (…) Chiny (…) wzmocniłyby wpływy w Europie. A w końcu, przynajmniej pośrednio, pomogłyby to zakończyć wojnę – sprawiedliwością – podsumowuje opozycjonista.
Zdjęcie: Zrzut ekranu Pul Pervogo/ Пул Первого