Wydawnictwo Czarne opublikowało niedawno wznowienie reportażu o Alaksandrze Łukaszence. “Niedoszły car Rosji” to nie tyle biografia, ile opowieść o Łukaszence i Białorusi, którą stworzył.
Od kilku miesięcy świat obserwuje zmagania nowego pokolenia białoruskiej opozycji, która dąży do jednego, prostego zdawałoby się celu. Chce obalić Alaksandra Łukaszenkę, pierwszego i jak dotychczas ostatniego prezydenta Republiki Białoruś. Człowieka, który w swoim przekonaniu państwo to stworzył i który mimo upływu ponad 25 lat nie spieszy się, aby opuścić fotel prezydenta.
Obecnie w Białorusi od miesięcy trwa protest, który kazał zastanowić się nad tym, kim właściwie jest Łukaszenka. Jak to się stało, że dziesiątki tysięcy ludzi na ulicach Mińska może krzyczeć w jego kierunku “odejdź”, a on mimo tylu lat wciąż jeszcze trwa. Łukaszenka to fenomen, stąd nic dziwnego, że na fali białoruskiego Wydawnictwo Czarne zdecydowało się na ponowne wydanie reportażu “Łukaszenka. Niedoszły Car Rosji” autorstwa Andrzeja Brzezieckiego i Małgorzaty Nocuń. Wznowiona edycja została uzupełniona o wszystko to, co wydarzyło się w życiu prezydenta od 2015 roku, a w szczególności o przebieg ostatnich protestów.
Pomimo upływu tych 6 lat od ostatniego wydania, Alaksandr Łukaszenka ani myśli zrezygnować ze swojego stanowiska. Chociaż w 2020 roku przez kraj przeszły protesty o sile, których Białoruś jeszcze nie widziała, chociaż kontrkandydatka Łukaszenki oraz demokratyczna opozycja dwoi i się i troi, chociaż główny sojusznik białoruskiego prezydenta nie może ponoć na niego patrzeć… on wciąż trwa.
Jedyny taki Łukaszenka
To z kolei rodzi podejrzenie, że może wcale nie ma podobnych mu prezydentów. Patrząc na epitety, którymi się go opisuje nietrudno zauważyć, że próżno szukać jego odpowiedników w obecnym świecie. Choćby tytuł “ostatniego dyktatora Europy”, od którego Łukaszenka wcale się nie odżegnuje, podpowiada nam, że mamy do czynienia z postacią nietuzinkową. Nawet satrapowie z Azji Centralnej nie mogą pochwalić się tak długimi rządami jak ten były dyrektor sowchozu. Gdy wydawać by się mogło wieczny prezydent Rosji Władimir Putin dokonywał na jedną kadencję “wymiany” z Dmitrijem Miedwiediewem, Łukaszenka wygrywał kolejne wybory z poparciem tak wysokim, że aż nie chce się w to wierzyć (i właściwie nikt nie wierzy).
Chociaż w 2020 roku przez kraj przeszły protesty o sile, których Białoruś jeszcze nie widziała, chociaż kontrkandydatka Łukaszenki oraz demokratyczna opozycja dwoi i się i troi, chociaż główny sojusznik białoruskiego prezydenta nie może ponoć na niego patrzeć… on wciąż trwa.
Nie dziwi zatem, że jego osoba intryguje i zachęca dziennikarzy i publicystów do tworzenia kolejnych i kolejnych opracowań na temat białoruskiego prezydenta, jego relacji z Rosją, historii jego życia czy jego synów. Niemniej zmierzyć się z biografią Łukaszenki nie jest łatwo, gdyż z polskiej i nie tylko perspektywy staje się on coraz czarniejszym charakterem. Nie jest zatem sztuką wybrać najbardziej skandaliczne elementy z jego życiorysu i potępić go w czambuł.
Niedoszły car Rosji
Tak jednak nie postąpili Małgorzata Nocuń i Aleksander Brzeziecki, którzy postanowili stworzyć kolejną książkę o Alaksandrze Łukaszence. “Łukaszenka, niedoszły car Rosji”, to właściwie nie tyle biografia ile reportaż o białoruskim przywódcy. Wydana w lutym 2021 roku, już po doświadczeniach białoruskiej rewolucji, stanowi próbę odpowiedzenia na pytanie nie tylko o to kim jest Łukaszenka, ale także jak doszedł do władzy i jakim sposobem utrzymał się u steru tak długo.
Opowieść o Łukaszence zaczyna się od samego początku, gdy to Alaksandr przyszedł na świat małej białoruskiej wsi. Przez opowieści ze szkoły, historię zarządzania sowchozem i początki kariery politycznej dochodzimy do momentu, gdy Łukaszenka zostaje prezydentem Białorusi po raz pierwszy. Później poznajemy nieco szerzej historię jego rządów, walki z parlamentem, opozycją, czy wynikiem wyborów, który raz okazał się zbyt wysoki i prezydent kazał go sfałszować i zaniżyć…
Obok opowieści zabawnych nie brakuje niestety wątków smutnych i strasznych. Niewyjaśnionych zbrodni na opozycjonistach, za których część białoruski prezydent wziął odpowiedzialność “by dziennikarze go nie męczyli pytaniami”. Historii o Pawle Szeremiecie, o białoruskich służbach, które czuwają nad tym, aby nikt prezydentowi się nie przeciwstawiał, o prześladowaniach polityków i obywateli.
Łukaszenka – twórca Białorusi?
Pomiędzy wątki z życia głównego bohatera autorzy wplatają również historię Białorusi i tożsamość samych jej mieszkańców. Ta bowiem nieustannie splata się z osobą prezydenta, który jak przyznają, faktycznie stworzył Białoruś w jej obecnym kształcie. I Białoruś tę z pewnością kocha, co przyznaje nawet opozycja, jednak kocha ją w bardzo swoisty sposób, przekonany, że tylko on może Białorusią rządzić.
Podtytuł reportażu “niedoszły car Rosji” nie jest jedynie nawiązaniem do dawnych starań Łukaszenki, aby zastąpić Jelcyna i rządzić wspólnym państwem Białorusi i Rosji. Wiele mówi również o tym jak popularny był i nadal jest Łukaszenka w Rosji, a także jak doskonale rozumie ambicje i cele swojego rosyjskiego sparingpartnera Władimira Putina.
Nocuń i Brzeziecki nie wpadają w pułapkę przewidywania, w jaki sposób Łukaszenka odejdzie ze stanowiska. Stwierdzają jedynie, że kiedyś ten moment musi nadejść i analizują scenariusze, według których może się to odbyć.
Autorzy poświęcili wiele uwagi unikalnemu stylowi białoruskiej polityki zagranicznej i umiejętnościom Łukaszenki do unikania pętli i wnyków zastawianych na niego na wschodzie i zachodzie. Opisują relacje Mińska z Chinami, Unią Europejską czy Ameryką oraz naturalnie z Polską. Wraz z analitykami i opozycyjnymi dziennikarzami szukają klucza do zrozumienia, w jaki sposób białoruski prezydent potrafi wszystko wszystkim obiecać, a następnie z wszystkich tych obietnic jakoś się jednak wywinąć.
Mąż, kochanek, ojciec, car
W opowieści o Łukaszence nie mogło zabraknąć również opowieści o nim jako o człowieku. Tutaj trzeba przyznać, że autorzy dokonali doskonałego researchu i rzucili nieco światła na historię Galiny Rodionowej, jego żony, a także jego synów – Wiktara, Dzmitryja i najmłodszego Nikołaja. Dużo uwagi poświęcili zwłaszcza żonie Łukaszenki, o której wiadomo niewiele i która od lat żyje z nim w nieformalnej separacji, zamknięta w rodzinnej wiosce.
Klamrą spinającą opowieść o Alaksandrze Łukaszence jest rozdział symbolicznie zatytułowany “Car”, w którym autorzy szukają odpowiedzi na pytanie nurtujące chyba wszystkich. Czy Alaksandr Łukaszenka odejdzie? Jak długo może jeszcze sprawować władze i czemu właściwie to robi? Ostatni rozdział w największym stopniu skupia się na psychice białoruskiego prezydenta, na tym co lata władzy uczyniły z jego osobowością i sprawiły, że właściwie żaden scenariusz związany z jego przyszłością nie wydaje się niemożliwy.
Czy zdecyduje się przekazać władze ukochanemu Nikołajowi lub jednemu ze starszych synów? Czy jest szansa na to, że prezydent na emeryturze będzie karmił w parku gołębie i przestanie ingerować w białoruską politykę? Nocuń i Brzeziecki nie wpadają w pułapkę przewidywania, w jaki sposób Łukaszenka odejdzie ze stanowiska. Stwierdzają jedynie, że kiedyś ten moment musi nadejść i analizują scenariusze, według których może się to odbyć.
Łukaszenka niejednoznaczny
Autorom należy oddać, że przedstawiając osobę Łukaszenki Polakom, nie poszli po najmniejszej linii oporu i nie napisali jedynie biografii krytykującej jedynego białoruskiego prezydenta. Chociaż ostrych słów pod jego adresem nie brakuje, a w materiale wypowiadają się głównie osoby przeciwne Łukaszence, to jednak Nocuń i Brzeziecki zastanawiają się nad fenomenem popularności Łukaszenki. I oddają sprawiedliwość tym Białorusinom, którzy do dzisiaj wierzą w swojego prezydenta, gdyż mimo wszystko dał im to, czego pragnęli.
Opowieść o Łukaszence, “jedynym polityku Białorusi” czyta się momentami jak opowieść o samym kraju. Chociaż wydawać się może, że Białoruś podzieliła los innych republik radzieckich, to obecnie, 30 lat po upadku ZSRR niewątpliwie wyróżnia się na ich tle. Nie jest jedynie Związkiem Radzieckim w miniaturze, ale jest państwem, które jeszcze do niedawna zachwycało część obywateli tej części świata swoją drogą i dobrobytem. Przez cały ten czas za sterami kraju stał bohater “Niedoszłego cara Rosji” i tym samym, czy nam się to podoba, czy też nie, obecna Białoruś jest w dużym stopniu jego dziełem. Ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami.
Czy natomiast sama książka jest niepozbawiona wad? Czyta się ją naprawdę dobrze. Widać lekkość prowadzonej narracji, umiejętność wychwytywania ciekawych wątków z prezydenckiej biografii. Autorzy zdyscyplinowali się na tyle, aby uniknąć charakterystycznego dla Polaków moralizatorstwa gdy mowa o Europie Wschodniej. Momentami nazbyt widoczne są uzupełnienia, powstałe na potrzeby odświeżonej wersji książki. Wzbogacają materiał, budują szerszy kontekst, jednak nie zmieniają tak naprawdę opowieści. Osobie, która zdecyduje się na przeczytanie reportażu, może tego elementu zabraknąć. Rozumiem jednak autorów, którzy zdecydowali się na ostatnich stronach przedstawić skrót wydarzeń białoruskiej rewolucji i jej najważniejsze skutki, jednak nie szafowali wyrokami względem samego prezydenta. Może się bowiem zdarzyć, że protesty tak naprawdę znowu nic nie zmienią, a opowieść o Łukaszence będzie aktualna jeszcze kolejne lata.
Fot. kremlin.ru, CC BY 4.0 https://creativecommons.org/licenses/by/4.0, via Wikimedia Commons