Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji ABC News. Odpowiedział na pytanie, czy Ukraina jest gotowa spełnić rosyjskie żądania. Mówił też, jak zmienił się jego stosunek do NATO.
Zełenski wezwał po raz kolejny do rozmów prezydenta Władimira Putina. Stwierdził, że Ukraina jest gotowa do rozmów i poszukiwania kompromisu, ale nie do kapitulacji.
Przypominamy, że Rosja ustami rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa sprecyzowała oczekiwania wobec Ukrainy. Jest to zmiana konstytucji i zaznaczenie w niej, że Ukraina nie będzie wstępowała do sojuszy wojskowych, uznanie Krymu za rosyjski, a także niepodległości dla Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych.
Zełeński stwierdził też, że jego stosunek do NATO znacznie się ochłodził: „Jeśli chodzi o NATO, nabrałem chłodnego dystansu (dosł. ochłodziłem się / охолов до цього питання – red.) do tej kwestii po tym, jak zdaliśmy sobie sprawę, że NATO nie jest gotowe na przyjęcie Ukrainy. Sojusz boi się sprzeczności i konfrontacji z Rosją”.
Stwierdził również, że Ukraina nie chce być krajem, który o coś błaga, a on nie chce być takim prezydentem, mówiąc o gwarancjach bezpieczeństwa dla swojego kraju.
Zaznaczył też, że Ukraina nie chce być krajem, który „błaga o coś, a nie będziemy takim krajem, nie chcę być takim prezydentem”.
Pytany o to, ile czasu Ukraina może jeszcze wytrzymać w walce z Rosją Zełenski powiedział: „Aby odpowiedzieć ile możemy znieść – wiele rzeczy zależy nie tylko od nas. Wytrzymamy. A nawet jeśli dotrą do wszystkich miast, wybuchnie wojna partyzancka. Nikt nie zrezygnuje z naszej wolności i niezależności. Dziś – tu, jutro – kraje bałtyckie, pojutrze – Polska, potem – Niemcy
Źródło: Interfax Ukraina / President
Fot. President.gov.ua