Donald Trump odniósł zaskakujące dla wielu zwycięstwo i od przyszłego roku zostanie lokatorem Białego Domu. Przez Europę przetoczyła się fala żalu wśród obywateli przerywana ostrożnymi gratulacjami liderów. Inaczej było w Rosji, gdzie prezydent Władimir Putin jako jeden z pierwszych przywódców wysłał gratulacje Trumpowi, gdy tylko pojawiły się doniesienia o jego zwycięstwie.
Putin zresztą nie ograniczył się tylko do gratulacji dla samego Donalda Trumpa. Pozdrowił wyborców w USA z okazji zakończenia cyklu wyborczego, a Panu Trumpowi pogratulował zwycięstwa. Zapowiedział też, że Moskwa będzie pracowała nad poprawą stosunków amerykańsko-rosyjskich, odnosząc się do wcześniejszych zapowiedzi Donalda Trumpa o planie ustanowienia partnerskich relacji między Rosją i USA. Natomiast zapowiedział już, że nie będzie to prosta ścieżka. Podkreślił również, że jak wiele razy tłumaczył, za tak zły stan relacji nie odpowiada Rosja. Partnerskie stosunki USA i Rosji miałyby wpłynąć pozytywnie na stabilność i bezpieczeństwo świata i przynieść korzyści obydwu narodom.
Rosja zdaje się liczyć na to, że będzie USA po prostu potrzebna do rozwiązywania ogólnoświatowych problemów, takich jak choćby terroryzm. Profesor Andriej Cygankow, członek klubu Valdai stwierdza na łamach portalu Lenta, że USA nie znajdują się już w takiej kondycji jak kiedyś i nie mogą zarządzać światem z pozycji siły. Mimo to dużo ma zależeć od pozycji Chin, które są zdaniem profesora jedynym krajem uznawanym przez Waszyngton za zagrożenie dla swojej pozycji. Dlatego też USA może próbować zbliżyć się z Rosją, aby zrównoważyć rosnącą siłę Pekinu.
Umiarkowany entuzjazm
Jednak samo zwycięstwo Trumpa niekoniecznie musi oznaczać wyłącznie dobre wiadomości dla Kremla. Zaraz po informacji o nieoczekiwanym zwycięstwie Trumpa doszło do spadków na giełdzie, w tym do spadku ceny ropy naftowej o 3,6%. Wiadomo natomiast, że spadki cen surowców energetycznych to dla Rosji nigdy nie jest dobra wiadomość. Na razie rosyjscy ekonomiści uspokajają, że na razie nie ma co patrzeć na gwałtowne reakcje giełd światowych, które są podobne do tych, jakie obserwowano po Brexit. Mimo to niepewność na rynkach światowych nie będzie sprzyjała umocnieniu się dolara, z którym również wiąże się cena ropy na giełdach.
Także Rosjanie zachowują jeszcze dystans do nowego amerykańskiego prezydenta, dając temu wyraz na Twitterze, o czym również informuje Lenta. Widoczne jest to również w sceptycznych rosyjskich komentarzach. Nasi sąsiedzi nie wierzą, że Ameryka “tak po prostu” zmieni swoje zachowanie i stosunki z Rosją. Czytelnicy RIA Novosti sugerują również, że jakimkolwiek słowom amerykańskiej administracji nie warto wierzyć…
Tymczasem Komsomolskaja Prawda we właściwym sobie stylu cieszy się ze zwycięstwa Trumpa i cytuje amerykanistę Siergieja Sudakowa, zdaniem którego sukces miliardera jest dowodem na powstanie mas przeciwko elitom. Jego zdaniem “Trumpizm” staje się nie tylko terminem, ale również nazwą nowej doktryny politycznej. Jednak również na łamach KP jest ostrożna w sądach, że prezydent Trump oznacza automatycznie poprawę stosunków między Kremlem i Białym Domem. Przede wszystkim ze względu na skupienie się Trumpa na sprawach wewnętrznych kosztem polityki zagranicznej. Również dlatego, że wszystkie elity, z którymi Trump rozpoczął walkę nie zniknęły i dalej będą wpływać na politykę zagraniczną USA.
Co przyniesie Trump?
Alexander Rahr, niemiecki historyk i politolog na łamach Rossijskoj Gaziety stwierdził, że wynik wyborów w USA będzie szokiem dla Zachodu, z którego Unia Europejska będzie się podnosiła jeszcze przez pół roku. Problemy między UE i USA dotkną również samego NATO, gdyż Trump zapowiadał w swojej kampanii, że zamierza skupić się na wydatkach na rzecz społeczeństwa amerykańskiego, a finansowaniem działań NATO w Europie powinni się zająć sami Europejczycy. Nowy prezydent USA daje również szansę na nowe otwarcie w stosunkach z Rosją, czego wydają się najbardziej oczekiwać Rosjanie. Jak stwierdził Rahr Polakom i obywatelom państw bałtyckich przyjdzie “podkulić ogony” i dostosować się do nowej sytuacji. Na wsparcie ze strony Trumpa, zdaniem niemieckiego politologa mogą liczyć te siły w Europie, które skłonne będą do współpracy z Rosją. Ukraina zejdzie na dalszy plan, a kwestia sankcji również spotka się z nowym podejściem Białego Domu.
Z kolei Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ stwierdził, że Rosja będzie oceniać rezultaty pracy nowej administracji. “Słyszeliśmy dużo słów, oceniać będziemy działania, odpowiemy działaniami na działania” – cytuje Ławrowa rządowa Rossijskaja Gazieta. Także Alexander Rahr stwierdził, że wszystko to nie musi wydarzyć się w tym samym momencie. Również od Obamy nie zależało wszystko co dzieje się w polityce zagranicznej USA. Mimo to zdaniem analityka, zwycięstwo Trumpa pokazuje, że społeczeństwo amerykańskie chce porozumienia z Rosją. A jeśli z Rosją dogada się USA, to Europa będzie następna.
Tymczasem nad Wisłą
Polska wraz z większością Europy zadrżała po ujrzeniu wyników wyborów za oceanem. Na oficjalnej stronie prezydenta Andrzeja Dudy pojawił się już list z gratulacjami dla nowowybranego prezydenta USA. Nastroje ekspertów są jednak w najlepszym razie minorowe. “Relacje polsko – amerykańskie stały się ważnym filarem stabilności europejskiej i transatlantyckiej. “Szczególnie cieszy nas to, że podczas tegorocznego Szczytu NATO w Warszawie, Stany Zjednoczone zdecydowały się zwiększyć swoją obecność militarną w Polsce, wzmacniając tym samym wschodnią flankę Sojuszu.” – napisał w liście Andrzej Duda. Starał się przypomnieć o jednym z najważniejszych z punktu widzenia Warszawy aspektów współpracy transatlantyckiej. Wychodzi na to, że prezydentura Trumpa będzie dobra albo dla Kremla albo dla Warszawy.
Fotografia: Book Catalog