Nowe dowody wskazują, że Nikołaj Głuszkow został uduszony we własnym domu. Jego morderstwo upozorowano tak, aby wyglądało na samobójstwo przez powieszenie.
12 marca 2018 roku 68-letni biznesmen został znaleziony martwy we własnym domu w New Malden w południowo-zachodnim Londynie. Jego śmierć miała miejsce krótko po nieudanej próbie otrucia byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córki Julii za pomocą śmiercionośnego nowiczoka w angielskim Salisbury.
W początkowym etapie śledztwa śmierć Rosjanina uznano za samobójstwo, jednak zgodnie z piątkowym orzeczeniem starszej koroner Chinyere Inyama, sekcja zwłok wykazała oznaki ataku ofiary od tyłu i uduszenia. O dochodzeniu przesądziły też inne czynniki, takie jak stojąca w pionie drabina, która w przypadku samobójstw zostaje zwykle przewrócona. Jednocześnie ratownik medyczny oznajmił, że nie odnotowano urazów sugerujących długotrwałej szamotaniny, unieruchomienia czy prób obrony.
Śmierć kolejnego krytyka Kremla
Nikołaj Głuszkow w latach 90. był zastępcą dyrektora rosyjskich linii lotniczych Aerofłot i zagorzałym krytykiem Kremla. W 2000 roku trafił do więzienia pod zarzutem prania brudnych pieniędzy, a po czterech latach oficjalnie skazany na 3 lata i 3 miesiące. Został on jednak zwolniony, ponieważ odbył już tę karę w areszcie. Głuszkow uciekł do Wielkiej Brytanii, gdzie w 2010 roku Głuszkow otrzymał azyl polityczny. W 2017 roku podczas zaocznego procesu sądowego w Moskwie skazano go na 8 lat więzienia za defraudację ponad 120 mln dolarów funduszy Aerofłotu. W dniu śmierci miał stawić się w sądzie handlowym w Londynie.
Głuszkow przyjaźnił się z byłym oficerem rosyjskiego wywiadu Aleksandrem Litwinienką i był bliskim współpracownikiem miliardera Borysa Bieriezowskiego. Obaj zostali otruci kolejno w 2006 i 2013 roku w Londynie.
Mimo, że w ramach trzyletniego śledztwa skontaktowano się z ponad 1800 świadkami i zebrano ponad 420 zeznań, do tej pory nie wskazano konkretnych podejrzanych ani nie ustalono motywu zabójstwa.
Źródło: The Guardian, BBC
Zdjęcie: Zrzut ekranu z Youtube