Reakcja Rosjan na śmierć Darii Duginy była bardzo niejednoznaczna i trudno było ją uchwycić. Od 24 lutego Rosja stała się krajem jeszcze bardziej zamkniętym, z ograniczoną działalnością niezależnych mediów. Dlatego zagłębiłam się w rosyjskie, niezależne kanały w Telegramie i szukałam prawdziwych rosyjskich opinii o zamachu na córkę rosyjskiego ideologa.
Śmierć Darii Duginy, niejednoznaczne reakcje
Reakcje Rosjan na zamach na Darię Duginę były bardzo niejednoznaczne. Oczywiste jest, że wiele osób było bardzo przerażonych samym wydarzeniem. Pokazując przy tym, że całkowicie wierzy rosyjskim mediom i przekazywanym przez nie informacjom. W ogólnym dyskursie nie podważa się informacji o zamachu, a jako przyczynę śmierci Duginy jednoznacznie wskazuje się zamach bombowy.
Czytaj również: Dugin zabrał głos w sprawie śmierci córki. Wskazał winnych
Byli również tacy, którzy widząc przeciwne swojej opinii zdanie, albo prowadzili dyskusję wraz z próbą argumentacji, albo zaczynali się po prostu się kłócić: „Biegunka werbalna. Morderstwo rozwiązane i pora powstrzymać swoje prymitywne krzyki” – odpowiedział/a Pan/i N. na inną wiadomość kończąc tym samym dyskusję.
„A co zrobiło FSB, aby takie osoby nie opuszczały kraju?” – pisze Olga. To jest reakcja na wiadomość o tym, że Federalna Służba Bezpieczeństwa rozwiązała tajemnicę zabójstwa córki Dugina i ustaliło osobowość zamachowca (Natalia Wowk), która rzekomo zdążyła uciec z kraju.
„Jesteś głupi czy udajesz? Na razie śledztwo wskazało tylko wykonawcę. Wina Pani Wowk jest niewątpliwa. Kto jest zleceniodawcą nie jest jeszcze jasne. Zleceniodawcy są rzadko znajdowani. Prawdopodobnie jesteś jednym z tych głupców, którzy wierzą, że Rosja rozpoczęła wojnę z Ukrainą! Stąd wszystkie Twoje pomysły” – napisał/a Pan/i N. w odpowiedzi na przerażenie innego rozmówcy tym, że tą sprawą zajmuje się FSB zamiast Komitetu Śledczego, oraz fakt tak szybkiego wskazania mordercy. To przykład patriotycznego Rosjanina, który całościowo wierzy władzom i rosyjskim mediom.
Kto się cieszy z zabójstwa Darii Duginy?
Część reakcji, których było dość dużo, to osoby, dla których ta tragedia była dobrą wiadomością. Tego rodzaju reakcje mogą oznaczać, że autorzy są albo opozycyjnymi Rosjanami, albo są innej narodowości.
„Ciekawe, u Skabiejewoj, Sołowjowa, Simonian i innych spięły się dupy?” – pisze Paweł. Jeśli Państwo znają się na rosyjskiej propagandzie, to wiecie, o kogo chodzi. To najbardziej znani rosyjscy dziennikarzy, którzy prowadzą najpopularniejsze i najchętniej oglądane programy dot. polityki na antenie rosyjskich kanałów. Podczas swoich programów otwarcie popierają politykę Putina oraz negatywie wypowiadali się o jego opozycji, jak i o Ukrainie.
„Kto propaguje śmierć innych, sam ją odnajduje” – napisała Tatiana. „Przyleciała odpowiedź” –pisze Pan/i N. nawiązując do ideologii promowanej przez ojca zamordowanej Aleksandra Dugina. Ten wielokrotnie namawiał do ataku na Ukrainę, popierał też utworzenie tzw. Noworosji z ziem odebranych Ukrainie. Do tego zresztą nawiązywało wiele komentarzy związanych z zabójstwem Duginy: „Gdzie ty widzisz, że mnie to cieszy? Stwierdzam fakt. Dugin wzywał do zabijania ukraińskich dzieci. Oto karma w akcji” – napisał/a Pan/i N. w odpowiedzi na napaść innej osoby oskarżającej autora o radość z zamachu.
Żarty ze śledztwa FSB
Dużą uwagę przywiązywano również do błyskawicznego śledztwa Federalnej Służby Bezpieczeństwa w sprawie zamachu. Podważano tak szybkie jego zakończenie i wskazanie jako winnej Ukrainki, do tego rzekomo powiązanej z batalionem Azow.
„Znaleźli sało w krzakach i wizytówkę Jarosza (Dmytro Jarosz, ukraiński deputowany i lider nacjonalistycznych, ukraińskich ugrupowań – red.)! Bardzo prawdopodobne. xD Nawet debile nie wierzą – widać gawędziarz miał zły dzień” – stwierdza Alyona. W podobnym tonie ironizuje użytkowniczka Galina: „Przestępstwo rozwiązane – Wowk była z 12-letnią córką i kotem, to ich bały się wszystkie zorganizowane grupy przestępcze”.
Trudno współczuć Duginowi
Wielu komentatorów na rosyjskim Telegramie przypominało wypowiedzi Aleksandra Dugina związane z Ukrainą i Ukraińcami. Przypominano jego antyukraińskie wypowiedzi i hasła
„Inicjatywna grupa studentów moskiewskich uniwersytetów zbierała podpisy pod otwartym listem do rektora Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego V. A. Sadowniczego z żądaniami zwolnienia profesora Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego Aleksandra Dugina za to, że Dugin wezwał do „zabijania, zabijania, zabijania” Ukraińców – 2014 rok” – pisze Lora w odpowiedzi na wiadomość, jakoby Dugin nigdy nie wzywał do zabójstwa.
I to, co pisze Lora, jest prawdą – w 2014 roku miała miejsce taka sytuacja. Dugin wielokrotnie wypowiadał się za wprowadzeniem wojsk rosyjskich do obwodów donieckiego i ługańskiego, a także wspierał przywódców samozwańczych republik.
6 maja udzielił Agencji ANNA-News wywiadu, w którym wezwał do „zabijania, zabijania, zabijania” tych, którzy dopuszczają „okrucieństwa na Ukrainie”. Następnie na portalu change.org rozpoczęło zbieranie podpisów pod apelem do rektora z żądaniem zwolnienia go z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. W wyniku petycji rektor zwolnił Dugina ze stanowiska profesora.
Doszło do kłótni: „Życzę wszystkim, kto wzywa do zabijania innych – aby spotkał go taki los” – Tatiana.
Gdzie szukać rosyjskich opinii? Jak działa Telegram
Źródłem informacji na temat rosyjskich, niecenzurowanych opinii stał się zatem ogólnodostępny, szyfrowany i anonimowy komunikator Telegram. Początkowo Telegram był zwykłym messengerem podobnym np. do aplikacji Whatsapp. Dopiero później pojawiły się w nim czaty i kanały różnych mediów. Po aktualizacji aplikacji pojawiła się możliwość dodawania komentarzy i reakcje na wiadomości, jeśli właściciel wprowadził te możliwości na swoim kanale.
Telegram ma też własne zasady bezpieczeństwa i prywatności, dlatego każdy użytkownik może wpisać wymyślony pseudonim, ukryć swój numer telefonu oraz zdjęcia. Dlatego trudno było stwierdzić, kto dokładnie (narodowość) zostawił taki czy inny komentarz.
Powyższe komentarze, chociaż chaotyczne, mogą oddawać nieco nastrój Rosjan „na gorąco”, zaraz po szokującym zamachu. Należy jednak brać pod uwagę, że w rosyjskim internecie roi się od trolli, botów i fikcyjnych kont, dlatego nie każda z przedstawionych opinii musi być prawdziwa.