Reportaż jest niezwykle trudną i wymagającą formą dziennikarską. Dlatego zapewne daje czytelnikowi tak ogromną satysfakcję. Mistrzowie reportażu spokojnie mogą stawać w literackie szranki z najlepszymi pisarzami, szczególnie że ich opowieści nie są fikcją, a zapisanymi wyrywkami z życia prawdziwych ludzi. Książka Kostiuczenko, będąca zbiorem reportaży najwyższej próby, to właśnie taka pozycja. Jest to książka przede wszystkim o ludziach, a później dopiero o Rosji. Dotyka jednak tematów na wskroś “rosyjskich”. Ważnych i charakterystycznych dla współczesnej Rosji – korupcji, problemów z chałupniczym narkotykiem “krokodylem”, pamięcią o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, czy nierównomierną modernizacją.
Kostiuczenko łączy w sobie świadomość tego co w Rosji jest naprawdę ważne, z umiejętnością opowiedzenia o problemie w sposób, który dociera do europejskiego czytelnika. Chociaż być może czytelnikiem Kostiuczenko nie jest “Europejczyk”, jak by go nie określać, tylko człowiek wrażliwy na krzywdę i trud drugiego człowieka. Potrafiący zrozumieć, że część rosyjskich problemów to problemy obiektywne, z którymi z jakiegoś powodu władza nie potrafi lub nie chce się zmierzyć.
Mimo sięgania po tematy wyjątkowo trudne autorka przeważnie unika oceniania swoich bohaterów i ich postaw. W jednym z reportaży na samym wstępie zastrzega, że jest to jedynie spis tego, co usłyszała w mieście, w którym doszło do morderstwa. W przypadku historii matek żołnierzy, którzy zginęli na “nienazwanych wojnach” w Czeczenii, czy w czasie pokoju nie jest to trudne. Zachowanie spokoju i bezstronności w przypadku reportażu prosto z “meliny” narkomanów gotujących krokodyla musiało być niezwykle trudne.
Kostiuczenko buduje każdy swój reportaż zgodnie ze sztuką i jest to naprawdę sztuka najwyższych lotów. Przedstawia bohaterów, kreśli oszczędny, ale dokładny krajobraz, a następnie za pomocą dialogów, dokładnych opisów działań i motywacji swoich bohaterów szkicuje perfekcyjny obraz opisywanego zagadnienia. Nie traci czasu na zbędne moralizatorstwo, natomiast poświęca go na precyzyjne zaprezentowanie postaw i motywacji swoich bohaterów. To właśnie oni, a nie sama autorka opowiada wszystkie historie, dzięki czemu nabierają one szczególnej wartości.
Część poruszanych przez autorkę tematów będzie polskiemu czytelnikowi znana. Osoby, którym tematyka jest bliska, nie zaskoczą się raczej opowieściami o korupcji, która w kontekście rosyjskiej policji funkcjonuje nieomal domyślnie, czy świeższym, ale też znanym tematem “znikających” żołnierzy rosyjskich, którzy na ochotnika poszli walczyć o separatystyczny Donbas. Tym, co wyróżnia książkę, nie jest przekrój tematów, ale to w jaki sposób autorka do nich podchodzi. Czytając teksty Kostiuczenko faktycznie poznaje się zagadnienia, a nie moralizatorskie przesłanie zgorszonego dziennikarza.
Reporterka wśród ludzi
Autorkę wyróżnia niesamowita odwaga i gotowość do wejścia w swoją historię. Pierwsze dwa reportaże to absolutne mistrzostwo reportażu wcieleniowego. W Polsce ze znanych przykładów takiego oddania się roli reportera przychodzi na myśl wyłącznie postać Jacka Hugo – Badera i jego reportaże o warszawskich bezdomnych. Naprawdę trudno współcześnie znaleźć reporterów, którzy są gotowi wejść w takie miejsca, do których dociera Kostiuczenko. Nie tylko ze względu na ryzyko, ale również złożoność tematyki i skalę poruszanego problemu.
Autorka rzadko pozwala sobie na odniesienie się bezpośrednio do scen, które opisuje. Widać jednak, że doświadczenia jej bohaterów nie są jej obojętne. Opisując małżeństwo starych weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, którzy schorowani gnieżdżą się w domu bez ogrzewania i bieżącej wody nie wytrzymuje i dostrzega kpinę w kartce z życzeniami pomyślności od partii Jedna Rosja dla bohaterów Ojczyzny.
Tym, co wyróżnia styl autorki i jeszcze bardziej upodabnia jej reportaże do fotografii, jest umiejętność pracy kontrastem. Na jednej stronie potrafi zmieścić dwie Rosje. Tę wielką, dumną i bogatą, która pyszni się na przykład nowoczesnymi, szybkimi pociągami i tę przepastną, pokorną i biedną, gdzie ludzie od lat pogodzeni ze swoim losem liczą ruble z zasiłków i emerytur, dziękując Bogu za daczę, na której można posadzić kartofle.
Opowieści wielkie i małe
Książka jest podzielona na pięć części, jednak trudno doszukiwać się w nich jednego klucza. Jest to szeroka opowieść o współczesnej Rosji. Reportaże nie są długie, a ich konstrukcja jest bardzo precyzyjna i zwarta. Autorka nie poświęca czasu na przydługie wstępy czy rozbudowane refleksje. Od razu przechodzi do najważniejszego elementu każdego swojego reportażu, czyli do swoich bohaterów, którym oddaje głos.
Bohaterowie ci opowiadają dzięki Kostiuczenko historię współczesnej Rosji i jej społeczeństwa. Omawiane są tematy “wielkie”, jak opowieść o sporze rdzennych mieszkańców Syberii z nafciarzami wydobywającymi czarne złoto, czy tematyka wojny, zarówno tej najsłynniejszej, która spaja całe rosyjskie państwo, jak i tych mniej znanych “operacji” w Czeczenii czy Afganistanie, które zapisały się w pamięci znacznie gorzej.
Ale historie Kostiuczenko to najczęściej historie zwykłych ludzi, mieszkańców rosyjskich miast i wsi, którzy wiodą życie dyktowane znacznie mniej doniosłymi wydarzeniami. Nie znaczy to jednak, że nie są one ważne. To właśnie te historie, do których potrafi dotrzeć autorka, pozwalają nam dostrzec Rosję poza światłami Moskwy i Petersburga. Spory między mieszkańcami rozpadającego się hotelu robotniczego a lokalną administracją, czy zabójstwo w małym rosyjskim miasteczku 101 kilometrów od Moskwy (w czasach radzieckich tzw. “element społeczny” relokowano do miejscowości oddalonych 100 kilometrów od stolicy.
Rosja naszych lat
Opisując “Przyszło nam tu żyć” warto jeszcze dodać, że jest to książka aktualna. Autorka porusza w niej nie tylko tematykę problemów “uniwersalnie” rosyjskich jak Wielka Wojna Ojczyźniana czy problem korupcji. To przede wszystkim najświeższa i najbardziej aktualna książka o rosyjskim społeczeństwie. Dotyka problemu fali we współczesnej rosyjskiej armii czy tematu żołnierzy, którzy rzekomo “na ochotnika” zgłaszają się do udziału w konflikcie na Donbasie stając po stronie separatystów i opisuje problemy, których społeczeństwo rosyjskie doświadcza dopiero od niedawna.
Książka Kostiuczenko doskonale zaczyna rok 2020, jeśli mowa o wydawnictwach poświęconych Rosji. Czytelnik otrzymuje do ręki opowieść o Rosji naszych czasów. Ważne jest również to, że autorka jest Rosjanką. Pozwala jej to nie tylko docierać głębiej, niż dane byłoby to polskiemu dziennikarzowi. Zmienia to również perspektywę, gdyż Kostiuczenko potrafi zrozumieć i pokazać co boli duszę rosyjską, a nie jedynie to, co zszokuje czytelnika z Europy.
Ze względu na spektrum poruszanych tematów książkę można z czystym sumieniem polecić każdemu, kto docenia dobre dziennikarstwo. Miłośnicy Rosji znajdą tutaj tematy zarówno znane, jak i niedotknięte jeszcze polskim słowem, a fani reportażu dostaną porządny kawałek rzetelnego, dziennikarskiego warsztatu.
Zdjęcie: Mariano Mantel, źrodło: https://www.flickr.com/photos/mariano-mantel/33271771445
Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu www.eastbook.eu.