W ciszy 10-dniowego wypoczynku Rosjan i przygotowań do 76 rocznicy Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, 4 maja do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej wpłynęły 3 projekty, których autorami jakoby jest ośmiu członków Komisji Dumy Państwowej ds. Przeciwdziałania Ingerencjom Zagranicznym, z jej przewodniczącym, Wasilijem Piskariowem na czele.
Projekty są kontynuacją restrykcji wobec przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i opozycji, które zostały wprowadzone Ustawą Federalną 483- ФЗ z dnia 30.12.2020 r. „O wniesieniu zmian w poszczególne akty ustawodawcze Federacji Rosyjskiej dotyczących wprowadzenia dodatkowych zasad przeciwdziałania zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego” (z jej postanowieniami można zapoznać się w materiale na stronie Fundacji Instytutu Prawa Wschodniego im. G. Szerszeniewicza).
Ludzie Nawalnego na cenzurowanym
Propozycje zakładają m.in.:
- zakaz kandydowania do Dumy Państwowej tym osobom, które współpracowały lub pracowały w „organizacjach ekstremistycznych lub terrorystycznych”, finansowały je lub w jakikolwiek sposób im pomagały.
Zakaz ten sformułowany został w projekcie zmian do Ustawy Federalnej „O wyborach deputowanych Dumy Państwowej Zebrania Federalnego Federacji Rosyjskiej”.
Projekt stwierdza dosłownie, że ”nie ma prawa być wybranym na deputowanego […] obywatel uczestniczący w działalności organizacji społecznej lub religijnej, która przez Sąd zostanie uznana za organizację ekstremistyczną lub terrorystyczną”.
Projekt zakłada złamanie zasady, że prawo nie działa wstecz, gdyż proponuje, aby zakaz rozciągał się na kierownictwo organizacji do 3 lat wstecz, a na pracowników na 1 rok wstecz od momentu uznania organizacji przez Sąd za w/wymienione. Osoby, które finansowały lub współpracowały z taką organizacją (np. księgowość, konsulting, firmy graficzne, komputerowe itd.), miałyby rok sankcji wstecz. Zakaz kandydowania obowiązywałby przez 3 lata od decyzji Sądu o uznaniu organizacji za terrorystyczna lub ekstremistyczną.
- wprowadzenie zmian w ustawodawstwie dotyczącym tzw. agentów zagranicznych, poprzez rozszerzenie kategorii podmiotów niepożądanych na wszystkie zagraniczne i międzynarodowe organizacje pozarządowe, które były pośrednikami w przeprowadzaniu operacji finansowych z organizacjami już uznanymi w Federacji Rosyjskiej za „niepożądane”.
Poprawki zakazują przy tym obywatelom Federacji Rosyjskiej i rosyjskim organizacjom pracować i współpracować z organizacjami z całego świata, które w Rosji są uznane za „niepożądane”
- zmiany w ustawodawstwie karnym – projekt zakłada wprowadzenie kar za „uczestnictwo w działalności niepożądanej organizacji” jak również za kierowanie taką niepożądaną organizacją. Wg projektu za kierownictwo groziłoby do 6 lat pozbawienia wolności, zaś pracę w niej i współpracę – do 4 lat pozbawienia wolności.
Łatwo zostać niepożądanym
Biorąc pod uwagę, że w Rosji organizacja za „niepożądaną” uznawana jest w trybie administracyjnym decyzją Prokuratury Generalnej, może się okazać, że nagle, z dnia na dzień setki, tysiące osób może podlegać śledztwu Prokuratorskiemu.
Projekty ustaw są ewidentnie wymierzone w ruch stworzony i kierowany przez Aleksieja Nawalnego, oraz wszystkie sympatyzujące z nim osoby. Liderzy ruchu, najbliżsi jego współpracownicy, nie dość, że pozbawieni zostaliby praw wyborczych i nie mogliby kandydować w wyborach do Dumy Państwowej 2021 roku, ale również groziłaby im sankcje karne. Ba! Pozbawienie takich samych praw wyborczych, jak i sankcje groziłyby około 200 tysiącom Rosjan, którzy oficjalnie wpłacały pieniądze na konta Fundacji Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego.
Konsekwencje wejścia w życie tych niezgodnych z Konstytucją projektów są daleko idące. Kreml dostałby stuprocentowe narzędzia do kontrolowania przebiegu procesu wyborów bez konieczności uciekania się do fałszowania ich w trakcie wyborów, przy urnach. Będzie można wpuścić do Rosji na wybory dowolną ilość obserwatorów międzynarodowych.
Nikt nie będzie im przeszkadzał w sprawdzaniu czegokolwiek. Po prostu na wszystkich, dokładnie wszystkich listach wyborczych będą wyłącznie osoby „zatwierdzone” przez Kreml i wobec Kremla 100% lojalne, zaś Kreml nie będzie musiał robić nic, absolutnie nic, aby tej lojalności od nich w przyszłości wymagać, kiedykolwiek, w jakiejkolwiek sprawie. Sami zainteresowani będą dbać, mając z tyłu głowy, że którakolwiek z organizacji, z którąkolwiek w życiu współpracowali może być nagle uznana za ekstremistyczną, terrorystyczną lub niepożądaną.
System się domknie…
Marek Reszuta
Polski dyplomata po placówkach w Moskwie, Sankt Petersburgu, Tbilisi i Armenii.
Współpracownik Fundacji Instytutu Prawa Wschodniego im. G. Szerszeniewicza, Polsko-Kazachstańskiej Izby Gospodarczej, ekspert „Układu Sił”. Publicysta w NaWschodzie.eu
Fot. FOTOBANK.ER, CC BY-SA 3.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0, via Wikimedia Commons
Śródtytuły od Redakcji
1 comment