Alaksandr Łukaszenka zabrał głos w sprawie sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i nazwał ją katastrofą humanitarną. Z kolei po polskiej stronie odbyła się wspólna konferencja prasowa szefów MSW i MON oraz komendanta głównego Straży Granicznej.
Białoruski prezydent ocenił sytuację na granicy z Unią Europejską podczas spotkania z przedstawicielami wojska i służb bezpieczeństwa. Stwierdził, że „stan wyjątkowy” został wprowadzony przez sąsiadów Białorusi, aby nikt nie widział, jak na granicy umierają ludzie.
Skonsultujmy się, jak będziemy dalej pracować. Nie chodzi o to, że ludzie cierpią. No tak, ubraliśmy ich, nakarmiliśmy, przynieśliśmy drewno na opał, daliśmy im jakieś namioty. Ale zimą zamarzną. To są ludzie, którzy przyjechali tysiące kilometrów z południa. Krótko mówiąc, katastrofa humanitarna na granicy. Wprowadzili stan wyjątkowy na granicach sąsiedzi i nikogo tam nie puszczają. Aby nikt nie wiedział, że tam umierają ludzie.
Alaksandr Łukaszenka o sytuacji na granicy z Polską i Litwą
Białoruski prezydent wziął również w obronę działaczy praw człowieka i dziennikarzy, którym w jego opinii nie pozwala się mówić o kryzysie migracyjnym. Zaznaczył, że obecnie tylko ze strony białoruskiej mogą oni przejść do migrantów i zobaczyć jak żyją. Równocześnie stwierdził, że temat ten jest „praktycznie nieporuszany przez zachodnie struktury obrońców praw człowieka”, z których „wszyscy zamknęli usta i milczą”.
Białoruś będzie pomagać migrantom, ale ich nie przyjmie
Łukaszenka polecił Anatolijowi Łappo, przewodniczącemu Państwowego Komitetu Pogranicznego wzmocnić wsparcie dla uchodźców. Agencja BELTA przypomniała, że z polecenia prezydenta Białoruś wspiera już teraz 32 osoby koczujące w pasie granicznym niedaleko miejscowości Usnarz Górny.
Równocześnie prezydent stwierdził, że „uchodźcy nie chcą pozostawać w Białorusi” tylko nastawiają się na przejście do Niemiec. W związku ze zwiększającą się liczbą rannych i poszkodowanych migrantów (słowa migrant i uchodźca w komunikacie BELTA są wykorzystywane zamiennie – red.) Łukaszenka wezwał organizacje międzynarodowe i społeczeństwo obywatelskie do przyjrzenia się sprawie.
Równocześnie przedstawiciele Białorusi zarzekają się, że pomagają migrantom, jednak ci są nastawieni wyłącznie na dalszą podróż na zachód. Wspomniany Anatolij Łappo na konferencji prasowej stwierdził, że Białoruś odnotowała w ciągu ubiegłego tygodnia próby przepchnięcia z powrotem na swoje terytorium 150 grup migrantów, liczących łącznie 2300 osób. „Ale ludzie nie chcą wracać. Chcą jechać do Niemiec, a kiedy uciekają oni (przedstawiciele służb granicznych krajów sąsiednich – red.) ich zawracają i wysyłają z powrotem” – stwierdził Łappo.
Z kolei sekretarz Rady Bezpieczeństwa Alaksandr Wolfowicz w wywiadzie dla kanału ONT stwierdził, że w okresie sierpień-wrzesień Litwa i Polska próbowała „wypchnąć” 8,5 tysiąca osób na terytorium Białorusi. Stwierdził też, że jego zdaniem rozwiązaniem byłoby, aby przedstawiciele państw zachodnich usiedli do stołu negocjacyjnego z Białorusią i znaleźli konsensus. Nie określił jednak, na czym ten konsensus mógłby polegać.
MSW i MON: kto szturmuje polskie granice
Wersja strony białoruskiej nie jest zgodna z tą prezentowaną przez polskie MSW. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Mariusza Kamińskiego, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Mariusza Błaszczaka, Ministra Obrony Narodowej i komendata głównego Straży Granicznej gen. dyw. Tomasza Pragi.
Według materiałów ujawnionych przez ministrów, które miały dotyczyć osób próbujących nielegalnie przekroczyć granicę z Polską, część z nich ma mieć powiązania z organizacjami terrorystycznymi. W grupie tej są również kryminaliści oraz ludzie z zaburzeniami, którzy stanowią zagrożenie dla Polski i Unii Europejskiej.
„Zaprezentowane materiały dotyczą 50 osób. Częściowo zostały zniszczone w telefonach, a odzyskane przez polskie służby. U 50 osób znaleziono materiały świadczące o radykalizmie, świadczące o tym, że są to młode osoby, przeszkolone bojowo, które brały udział w różnego typu zbrojnych formacjach na Bliskim Wschodzie”
Mariusz Kamiński, szef MSWiA
Minister Kamiński stwierdził, że „poprawność polityczna” nakazuje, aby o tym nie mówić, jednak ze względu na bezpieczeństwo ojczyzny władze zdecydowały się pokazać materiały dotyczące tego kim są ludzie „szturmujący polską granicę”.
Mariusz Błaszczak zaznaczył, że codziennie 2,5 tysiąca żołnierzy Wojska Polskiego wspiera obecnie Straż Graniczną na odcinku z Białorusią. Budowane jest ogrodzenie pionowe (już 94 kilometry) i poziome (140 kilometrów), a także 100 km siatki chroniącej zwierzęta przed okaleczeniem.
Podczas konferencji oskarżono również stronę białoruską o prowokację. Zdaniem MSWiA oraz MON ze strony białoruskiej dochodzi do oddawania na widok polskich patroli strzałów w powietrze, symulowania rzutów granatami na stronę polską, oddawania „pustych strzałów” w kierunku Polaków, zostawiania na oczach polskich żołnierzy podejrzanych pakunków i odbiegania, a także niszczenia zapór granicznych.
Źródło: BELTA / Belarusy i Rynok / mon.gov.pl