W Mińsku 4 października odbył się marsz wspierający aresztowanych i zatrzymanych podczas poprzednich akcji protestów.
Marsz wyzwolenia więźniów politycznych przeszedł przez Mińsk, startując od stelli przy Prospekcie Zwycięzców idąc pod więzienie przy Okrestina. Akcje protestu tradycyjnie odbyły się w całym kraju. W ich efekcie zatrzymano co najmniej 225 osób, z czego 15 osób to dziennikarze.
Marsz w Mińsku odbywał się w oparciu o podobny scenariusz jak co tydzień. W białoruskiej stolicy pojawiły się polewaczki, pojazdy wojskowe, „awtozaki”, czyli samochody do zatrzymywania aresztowanych.
Jak donosi portal Tut.by, nietypowe było to, że wśród komunikatów wygłaszanych przez milicję pojawił się komunikat o zakazie zakrywania twarzy przez protestujących.
W Marszu uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Protestującym udało się uszkodzić dwie polewaczki i skierować strumień wody w powietrze, nie zaś w tłum ludzi.
Milicja i OMON już na wczesnym etapie rozpoczęła pacyfikowanie protestów, nie udało się jednak powstrzymać sformowania kolumny, która dotarła pod Okrestino.