Opozycyjna kandydatka na prezydenta Białorusi Hanna Kanapacka porównała swojego konkurenta Wiktara Babarykę do pedofila, który nie powinien być kierownikiem przedszkola.
Na słowa swojej konkurentki Wiktar Babaryka odpowiedział jedynie “Boże przebacz”.
Kanapacka stwierdziła w wywiadzie, że manager Gazpromu nie może być prezydentem kraju, tak samo jak pedofil nie może być kierownikiem przedszkola. Powiedziała również, że niezależność Białorusi “nie sprzedaje się” za żadne pieniądze. “Nie będę i wy nie będziecie handlować suwerennością i niepodległością naszego kraju”.
Zapytana przez dziennikarzy, dlaczego uważa, że Babaryka zamierza handlować niepodległością Białorusi, Kanopacka stwierdziła, że polityk sam to powiedział, a ona jedynie go cytuje. Odniosła się w ten sposób do wywiadu dla Moskowskiego Komsomolca, którego udzielił Babaryka. Stwierdził, że jeżeli wprowadzenie wspólnej waluty w Państwie Związkowym Białorusi i Rosji miałoby ekonomiczny sens, to “dlaczego by nie”. Kandydat wycofywał się później z tych słów.
Kandydaci zapraszają się do rządu
Kanapacka odniosła się również do słów Babaryki, który stwierdził, że jeden z kandydatów proponował mu stanowisko premiera w swoim rządzie, jeżeli zrzecze się kandydowania. Kandydatka zaprzeczyła, potwierdziła jedynie, że proponowała mu stanowisko szefa Narodowego Banku Białorusi.
Nie tylko Kanapacka rozpoczęła już dzielenie stanowisk w nieutworzonym jeszcze rządzie. Kandydatka przyznała, że to jej proponowano stanowisko “wyższe niż ministra” w białoruskim rządzie. Odmówiła jednak, stwierdzając, że taka pozycja nie pozwoliłaby na wprowadzenie reform, które są potrzebne w państwie.
Źródło: Biełsat
Fot. Youtube