Białoruś będzie miała nową konstytucję. Alaksandr Łukaszenka podpisał postanowienie będące wynikiem referendum. Czy nowa konstytucja pozwoli białoruskim wojskom wziąć udział w ataku na Ukrainę?
Nowa białoruska konstytucja przechodzi w polskich mediach bez echa, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że Rosjanie skutecznie zagłuszyli kilkudniowe referendum w Białorusi atakiem na Ukrainę. Niemniej 4 marca Alaksandr Łukaszenka podpisał decyzję o wprowadzeniu zmian do konstytucji przyjętych w referendum. 15 marca mają one wejść w życie. Białoruska ustawa zasadnicza w nowym brzmieniu wprowadza kilka istotnych zmian w białoruskim podejściu do armii i jej angażowania w konflikty.
Białoruś już nie dąży do neutralności
Kluczowe w obecnym momencie pytanie dotyczy zmian w zakresie polityki obronnej Białorusi. W nowej konstytucji zabraknie słów o dążeniu do neutralności oraz Białorusi jako “strefie bezatomowej”. Nie oznacza to jednak, że Białorusini od razu zaczną szykować się na wojnę. Dotychczasowy zapis w konstytucji mówił jedynie o dążeniu do neutralności, co nie wyklucza, że w drodze do niej kilkukrotnie tę neutralność się złamie.
Zresztą, biorąc pod uwagę porozumienia Mińska z Moskwą w zakresie obronności, trudno jest mówić o neutralnym statusie Białorusi. Faktycznie od momentu wejścia w sojusz militarny z Federacją Rosyjską (a ten stanowi element Umowy o utworzeniu Państwa Związkowego) Białoruś nie jest państwem neutralnym.
Ważną zmianą, którą wprowadzi nowa konstytucja, jest brzmienie art. 18. W nowej wersji “Republika Białoruś wyklucza wojenną agresję ze swojego terytorium wobec innych państw”. W dosłownym rozumieniu oznacza to, że Białoruś wyklucza nie tylko prowadzenie agresywnych działań przez siebie, ale również przez wszystkie inne podmioty, które mogłyby stacjonować na białoruskim terytorium, w tej liczbie również wojska rosyjskie.
Czy Rosja będzie łamać białoruską konstytucję?
Oczywiście nie należy mieć wątpliwości, że Rosjanie nowym brzmieniem konstytucji białoruskiej nie będą się przesadnie przejmować. Możliwe też, że kreatywne podejście do nazewnictwa, jakie obecnie stosuje Rosja, nazywając wojnę “operacją wojenną” może sprawić, że strzelanie rakietami w kierunku cywilnych zabudowań z terytorium Białorusi nie byłoby “wojenną agresją”.
Tym niemniej w świetle wszystkiego, co obserwuje się od 24 lutego za wschodnimi granicami Polski, nowe brzmienie art. 18 każe się zastanawiać, czy Białoruś wiedziała o planowanej agresji Rosji lub spodziewała się, że może do niej dojść.
Obecnie, jeżeli założyć, że Rosja musiałaby się dostosować do białoruskich oczekiwań, 15 marca, z chwilą wejścia w życie zmian w konstytucji Białorusi jakiekolwiek ostrzały z jej terytorium powinny zostać przerwane lub będą stanowiły naruszenie białoruskiego porządku konstytucyjnego.
Białorusini mogą ruszyć na misje zagraniczne
Niepokojącą zmianą, przewidywaną w nowej konstytucji, jest również możliwość wysyłania białoruskich żołnierzy poza granice kraju do udziału w misjach w celu “zapewnienia bezpieczeństwa zbiorowego oraz działaniach na rzecz utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”. Jeżeli Białorusini zdecydowaliby się potraktować poważnie rosyjską “operację wojskową w celu demilitaryzacji i denazyfikacji” Ukrainy, to w praktyce białoruscy żołnierze mogliby zostać wysłani na taką misję, aby nieść “pokój”.
Aby jednak mogło do tego dojść taką decyzję musiałoby jeszcze podjąć Wszechbiałoruskie Zgromadzenie Narodowe. Zgodnie z nową konstytucją to właśnie ono podejmuje decyzję o wysłaniu personelu wojskowego na misję, na wniosek prezydenta.
Jako że szczegóły funkcjonowania WZN w nowym porządku prawnym Białorusi mają być dodatkowo uszczegółowione w ustawie dotyczącej tego organu, można zakładać, że do momentu jej przyjęcia Zgromadzenie nie będzie w stanie podjąć takiej decyzji. Innymi słowy, w świetle nowej konstytucji białoruscy żołnierze mogą operować poza granicami swojego państwa, jednak nie jest możliwe podjęcie wymaganej do tego decyzji.
Czy to wszystko ma jakiekolwiek znaczenie?
Analizowanie prawnych podstaw do wysłania wojsk białoruskich w sytuacji, gdy Białoruś udostępniła swoje terytorium dla ataku na terytorium Ukrainy, a więc de facto już stała się stroną konfliktu rosyjsko-ukraińskiego może się wydawać niezasadne.
Niemniej jednak nowa białoruska konstytucja ma znaczenie dla samej Białorusi, zatem wątpliwie jest, aby Białorusini od pierwszych dni jej obowiązywania chcieli naruszać jej postanowienia. Białoruska konstytucja posiada zapis o wyrzekaniu się agresji ze swojego terytorium nie bez przyczyny. Oczekuje tego samo białoruskie społeczeństwo.
Dziennikarz wojenny Andriej Caplienko, na swoim kanale w Telegramie udostępnił dokument, w którym Naczelnik Sztabu RB, Wiktor Guliewicz podał się do dymisji w związku z niemożnością wykonania rozkazu, jakim miało być sformowanie uderzeniowych grup batalionowych. Guliewicz poinformował, że Siły Zbrojne Białorusi nie są w stanie skompletować takich oddziałów, gdyż żołnierze “masowo odmawiają brania udziału w działaniach wojennych”.
Powyższy dokument został szybko określony przez białoruskie Ministerstwo Obrony mianem fałszywego. Zaprzeczyło też doniesieniom o dymisji generała, jednak od tego czasu brak jakichkolwiek informacji o jego aktywności. W oświadczeniu ministerstwa podkreślono również po raz kolejny, o czym również mówił wcześniej sam Guliewicz, że białoruskie wojska wypełniają zadania wyłącznie na swoim terytorium.
Powyższy dokument mógł nigdy nie powstać, jednak fakt, że dementi objęło nie tylko samą kwestię dymisji Guliewicza, ale jeszcze raz powtórzyło informację o tym, że białoruskie wojska nie biorą udziału w wojnie przeciwko Ukrainie, pokazuje dobitnie, że Białorusini kategorycznie nie chcą zgodzić się na wplątanie ich wojsk w konflikt.
Dodatkowo zapisy konstytucji, które zabraniają prowadzenia agresji z terytorium Białorusi wydają się być wręcz szyte na miarę tego, co widzieliśmy w ostatnich dniach, gdy wojska rosyjskie wkroczyły do Ukrainy właśnie z białoruskiego terytorium. Należy więc założyć, że takie sformułowanie tego artykułu nie jest przypadkowe i mogło stanowić próbę wyjścia Białorusi z niewygodnego położenia, w której postawił ją jej sojusznik.