W 2014 roku Zełenski i Szefir próbowali uzyskać swoje depozyty z banku z pominięciem procesu prawnego.
Po niedawnym skandalu wokół Zełenskiego i Pandora Papers pojawiły się nowe szczegóły transakcji finansowych prezydenta Ukrainy i jego partnerów biznesowych z „Kwartału 95”. On i Serhiy Szefir próbowali nielegalnie wypłacić setki tysięcy dolarów z niestabilnego banku, którego właścicielem na ten moment był oligarcha Serhij Kurczenko. O tym dowiadujemy się z nowego śledztwa przeprowadzonego przez ukraiński program „Schematy”.
Chociaż Zełenski i Szefir nie zajmowali w 2014 r. żadnych stanowisk rządowych, dziennikarze uznali za konieczne opublikowanie ich śledztwa, ponieważ działania przyszłej głowy państwa były niezgodne z prawem – a także znacznie ograniczyły możliwość uzyskania pieniędzy przez innych oszukanych deponentów tego samego banku.
Wydarzenia z tym związane zaczęły się jeszcze w 2010 roku, kiedy Zełenski i Szefir otworzyli konta dolarowe w Brokbiznesbanku – odpowiednio na 300 i 400 tysięcy dolarów. Wtedy bank wydawał się być perspektywym.
W 2013 roku władzę banku przejął bliski znajomy, wtedy jeszcze prezydenta Wiktora Janukowycza – oligarcha Serhij Kurczenko. I pomimo tego, iż wydawało się, że bank będzie stabilny przez długi czas, jego problemy zaczęły się po rewolucji z 2014 roku.
„Tysiące klientów Brokbiznesbanku zaczęło mieć problemy. Media zaczęły donosić, że bank jest na skraju niewypłacalności, ludzie nie otrzymywali wynagrodzenia, a deponenci podejrzewali istnienie problemów w instytucji finansowej, kiedy przestały działać wszystkie bankomaty” – opowiadają w śledztwie.
Narodowy Bank Ukrainy przelał z własnego budżetu miliard hrywien na refinansowanie banku. To jednak nie pomogło. W marcu 2014 r. NBU wprowadził w banku tymczasową administrację, kiedy nie udało się go sprzedać, latem 2014 r. rozpoczęła się jego likwidacja. Proces likwidacji nadzorował Indywidualny Fundusz Gwarancji Depozytów.
W 2014 roku instytucja finansowa zbankrutowała, co pozbawiło deponentów możliwości otrzymania wszystkich swoich oszczędności, ponieważ odszkodowanie za depozyt jest ograniczone do 200 tysięcy hrywien (teraz ok. 30 000 zł).
Dziennikarze zapoznali się z orzeczeniami sądowymi z otwartego rejestru państwowego i stwierdzili, że w 2014 roku, po bankructwie Brokbiznesbanku, Zełenski i Shefir podpisali szereg umów z firmami, które posiadały w banku kredyty – o cesję prawa do dochodzenia swoich depozytów.
Jak udało się dowiedzieć, we wrześniu 2014 roku Zełenski był jednym z uczestników umów kompensacyjnych z firmą „Podilsky Gospodar” (wartość zabezpieczenia ponad 260 mln hrywien (40 tys zł)), która była wówczas winna bankowi ponad 6 mln hrywien (900 mln zł). Firma scedowała na urzędującego prezydenta prawo do żądania ponad 202 tys. hrywien.
Kijowski Sąd Gospodarczy i Kijowski Gospodarczy Sąd Apelacyjny ogłosiły zawieszenie długów spółek i zniesienie obciążeń na nieruchomości. Jednak w 2015 roku Naczelny Sąd Gospodarczy uznał, że działania te są niezgodne z prawem.
Ponadto Sąd Najwyższy Ukrainy potwierdził później, że zobowiązania kredytobiorcy nie mogły zostać wypowiedziane ze względu na nabyte prawo roszczenia wobec banku.
Dla firm była to próba niespłacenia długów banku i wycofania aktywów z zabezpieczenia.
Deputowany ludowy partii „Sługa Narodu” i przewodniczący sejmowej komisji finansów Danilo Hetmantsew powiedział dziennikarzom, że tego typu umowa jest „nie do zaakceptowania”. Ale kiedy wspomniano nazwisko Zełenskiego – stwierdził, że musi przestudiować dokumenty. Dziennikarze je dostarczyli – ale on już się nie kontaktował.
O transakcjach Zełenskiego dowiedzieli się śledczy z orzeczeń sądowych, które znajdują się w otwartym rejestrze państwowym.
Po przeprowadzeniu śledztwa dziennikarze poprosili Szefira o komentarze. Odpowiedział: „Nie mieliśmy czasu na zajmowanie się kwestiami prawnymi i daliśmy komuś prawo do zajmowania się nimi”. Kancelaria prezydenta zignorowała prośbę udzielenia odpowiedzi.
Warto wiedzieć, że takie „wzajemne kompensacje” między dużymi deponentami a kredytobiorcami upadłej instytucji finansowej są nielegalne, ponieważ naruszają ustaloną procedurę i nakaz wypłaty odszkodowania jak największej liczbie deponentów banku, który zbankrutował.
Z chwilą wycofania się z zastawu na aktywach Fundusz Gwarancji Depozytowych traci możliwość sprzedaży majątku banku na licytacji, a właśnie kosztem środków uzyskanych z tej sprzedaży deponentom wypłacane jest odszkodowanie.
Źródło: Radio Swoboda