Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa skomentowała krytykę państw UE wobec Węgier w związku z uchwaloną przez Budapeszt ustawą zakazującą propagandy LGBT.
Od kilku dni w UE trwa debata na temat ograniczania praw ludzi LGBT na Węgrzech. Ostra krytyka spada na Viktora Orbana i jego Fidesz za wprowadzenie zakazu wyświetlania treści LGBT w reklamach oraz filmach. Węgierski premier twierdzi, że politycy UE to „kolonialiści”, którzy chcą narzucić swój punkt widzenia innym krajom.
W obronie Orbana i jego obyczajowej rewolucji stanęła rzeczniczka MSZ Rosji, Maria Zacharowa, która w mediach społecznościowych stwierdziła, że Węgry miały prawo, żeby wprowadzić takie przepisy w swoim kraju, a „europejscy wielmoże zaczęli wpełzać w wewnętrzne życie suwerennego państwa, jak teremok, jeden po drugim”.
„Podobno z punktu widzenia wartości Unii Europejskiej – kontynentu, który dał światu Niccolo Machiavelliego, Immanuela Kanta i Sørena Kierkegaarda, fundamentalnie ważne jest, aby dzieci w wieku szkolnym rozumiały wszystkie zawiłości płci i preferencji seksualnych niektórych dorosłych, praktykując je na własnym ciele i psychice. Zdobycie podstawowej wiedzy o otaczającym nas świecie. Jakby to były wielkie europejskie wartości, a nie humanizm, pluralizm i solidarność. Niech tak będzie, to jest sprawa Zachodu, ale to właśnie w dokumentach UE jest napisane: niech każdy będzie sobą, jednością w różnorodności, w varietate concordia!” – napisał Zacharowa.
„Nazywa się je niepostępowymi. Ale postęp to ewolucja ku lepszemu. A jeśli droga prowadzi w niewłaściwe miejsce, z punktu widzenia milionów? Czy w przeszłości nie było wystarczająco dużo różnych rodzajów dyktatury i nikt zauważa, że liberalna dyktatura była pielęgnowana w centrum zachodniej demokracji” – zapytała rzeczniczka rosyjskiego MSZ.
Źródło: RIA Novosti
Zdjęcie: Zrzut ekranu z YouTube.com / RT