Wczoraj w późnych godzinach wieczornych zakończyło się spotkanie Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki w Soczi. Dzisiaj, zgodnie z wczorajszą zapowiedzią prezydenci poszli się kąpać w morzu.
Spotkanie obydwu prezydentów trwało w piątek ponad 5 godzin. Jego znakomita część była zamknięta dla dziennikarzy. Na samym początku, gdy media były jeszcze obecne na spotkaniu prezydenci wymienili uprzejmości, pozdrowili się, Władimir Putin podkreślił piękną pogodę i zaprosił Alaksandra Łukaszenkę do kąpieli w morzu.
Temat sprowadzonego na ziemię samolotu Ryanair unosił się nad spotkaniem. Władimir Putin szukał właściwego słowa dla nazwania tego incydentu, a Alaksandr Łukaszenka podpowiedział mu słowa “Przypływ emocji”, na co przystał Rosjanin.
Czytaj również: Białorusini porwali samolot Ryanair. Celem zatrzymanie opozycjonisty
Chwilę później Putin stwierdził, że “bez tych wydarzeń i tak mieliby o czym rozmawiać” i przeszedł do tematów gospodarczych. Podkreślił wzrost wymiany handlowej i to, że Rosja pozostaje kluczowym handlowym i gospodarczym partnerem Białorusi. Podkreślił też, że w czerwcu pierwszy blok elektrownii atomowej w Ostrowcu zostanie oddany do użytku.
Czarna teczka i Państwo Związkowe
Putin podkreślił, że w kwestii budowy Państwa Związkowego Białoruś i Rosja postępują “jak to się mówi spokojnie”, aby zabezpieczyć interesy obydwu partnerów.
Łukaszenka podkreślił, że Putin “poprawnie odnotował wzrost obrotów handlowych” i że Białoruś liczy obecnie każdy ułamek procenta i widzą, że w tym roku wymiana gospodarcza z Rosją powinna sięgnąć poziomu sprzed pandemii. Podkreślił też, że gospodarka rosyjska rośnie, a związana z nią białoruska również.
Łukaszenka przywiózł ze sobą do Soczi czarną teczkę z dokumentami, które mają pokazać Władimirowi Putinowi, że “są ludzie, którzy chcą sprawić im problemy”. Stwierdził, że publicznie powie co następuje “abyś zrozumiał, co to są za ludzie”. Powiedział również, że “podejmowane są starania rozbujania sytuacji do poziomu z sierpnia ubiegłego roku”.
Po tym prezydenci przeszli do rozmowy na temat sankcji nałożonych na linię lotniczą Belavia. Łukaszenka podkreślił, że łączenie Belavii ze sprawą Ryanair jest niesprawiedliwe, a państwa zachodnie są niewdzięczne, gdyż samoloty Belavia pomagały wywozić ludzi w okresie pandemii z kurortów. Wymienił przy tym Szwedów, Niemców, Polaków, Litwinów i Amerykanów.
Władimir Putin przypomniał z uśmiechem, że zachodnie państwa “posadziły samolot prezydenta Boliwii, samego prezydenta wyprowadzono z samolotu i nic, cisza”. Łukaszenka odpowiedział na to z kolei, “jest jasnym czego chcą od nas nasi zachodni przyjaciele”.
Gęsta atmosfera spotkania
Chociaż osądzanie spotkań obydwu prezydentów na podstawie kilkuminutowej rozmowy zakrawa o podejmowane w czasach zimnej wojny badania sytuacji w Komitecie Centralnym na podstawie wyrazu twarzy genseka, to podkreślić należy, że obydwaj prezydenci podczas spotkania wydawali się spięci.
Władimir Putin zaprosił Alaksandra Łukaszenkę do kąpieli w morzu, chociaż jak złośliwie skomentował Andriej Kolesnikow na łamach dziennika Kommersant, temperatura wody w Morzu Czarnym nie sięgnęła jeszcze 20 stopni, co może skończyć się zapaleniem płuc. Białoruski prezydent z kolei szczerze podziękował za zaproszenie, uznając je za bardzo serdeczne.
Alaksandr Łukaszenka mówiąc o swoich doświadczeniach stwierdził, że u niego “na froncie” sytuacja jest znacznie różna od tej w Soczi, stąd właśnie musi swojego rosyjskiego kolegę “w sztabie” o wszystkim poinformować. Postępować zatem będzie narracja o Białorusi i Rosji jako dwóch państwach otoczonych przez wrogów, które nie mają wyjścia i muszą ze sobą współpracować.
Na razie po stronie białoruskiej brak jest informacji i komentarzy na temat spotkania. Wiadomo jedynie, że prezydenci mieli rozmawiać o Państwie Związkowym i o sprawach międzynarodowych. Pozostaje zatem czekać na komentarz Alaksandra Łukaszenki.
Źródło: Kremlin.ru, Pul Pervogo, Kommersant
Fotografia: Kremlin.ru
3 comments