KGB ustami swojego dowódcy Iwana Tertela oskarżyło Ukrainę, że z jej terytorium przemycana jest broń do Białorusi.
Tertel podzielił się tą opinią w programie “Rozmowa u prezydenta” na antenie stacji Belarus 1. Szef KGB stwierdził, że z terytoriów sąsiednich państw na terytorium Białorusi przechodzą członkowie grup terrorystycznych. Ich członkowie mają znajdować się w Europie Zachodniej, Polsce i Ukrainie.
Wśród grup terrorystycznych Tertel wymienił “grupę Aliniewicza”, anarchisty, który przebywał na terytorium Polski i Ukrainy, gdzie zdaniem szefa KGB “zaopatrywał się w broń i skąd przedostawał się na terytorium Białorusi, dokonywał aktów terrorystycznych i starał się wrócić na Ukrainę”.
Jako ugrupowanie terrorystyczne szef KGB wskazał również grupę Mikołaja Awtuchowicza, w sprawie której obecnie toczy się śledztwo.
Broń z terytorium Ukrainy
O ile strona polska, skupiona na problemie wydalenia z Białorusi Jerzego Timofiejuka, nie zareagowała oficjalnie na rewelacje białoruskiej bezpieki, to strona ukraińska owszem. Tertel stwierdził, że “z terytorium Ukrainy duże partie, ogromne partie broni dostarczano na nasze terytorium dla dalszego wykorzystywania w celu destabilizacji sytuacji, planowano akty terrorystyczne, zarówno wobec obiektów państwowych resortów, jak i wobec konkretnych osób, łącznie z zagrożeniem życia dużej liczby ludności”.
“To niestety prawda. Taka jest rzeczywistość, w której obecnie żyjemy” – powiedział szef KGB i stwierdził, że strona ukraińska za pośrednictwem prokuratury generalnej otrzymała “pytania z faktami, nazwiskami i telefonami zaangażowanych osób” ale Białoruś nie otrzymała satysfakcjonującej odpowiedzi. “To nie odpowiada naszym partnerskim relacjom z Ukrainą i uważamy, że stwarza w perspektywie zagrożenie dla naszego kraju” – stwierdził Tertel.
“Bzdury” i “oklepana mantra”
Strona ukraińska ostro zareagowała na słowa szefa białoruskiej bezpieki. Rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko nazwał je “kompletną bzdurą”, którą nie pierwszy już raz słychać z ust białoruskich urzędników. Strona ukraińska kategoryczne odrzuca oklepaną mantrę o “broni z Ukrainy”. Nikolenko wezwał władze Białorusi by przestały zastraszać naród wydumanym zewnętrznym wrogiem.
Jak przypomina portal Tut.by, to nie pierwszy raz, gdy strona białoruska w ostatnim czasie mówi o broni przenikającej na terytorium kraju z Ukrainy. Ostatnio takie oskarżenie wobec Kijowa pojawiło się w grudniu ubiegłego roku.
Źródło: Belarus 1