Samorządowcy z Sankt Petersburga skierowali do Władimira Putina pismo z żądaniem rezygnacji ze stanowiska prezydenta Rosji.
W środę grupa radnych z Sankt Petersburga zdecydowała się wydać komunikat skierowany przeciwko Władimirowi Putinowi.
Skrytykowali w nim decyzje podjęte przez prezydenta Rosji, a zwłaszcza te ostatnie dotyczące agresji ich kraju na Ukrainę. Zaproponowali oskarżenie Putina o zdradę stanu i uznali, że jego działania są szkodliwe dla obywateli Rosji.
Na reakcję Kremla nie trzeba było długo czekać. Autorzy apelu zostali wezwani na policję w celu złożenia wyjaśnień. Według ustaleń portalu Meduza postawiono im ponadto zarzuty dot. „dyskredytowania rosyjskiej armii”oraz „działania mające na celu zdyskredytowanie obecnego rządu”.
To jednak nie powstrzymało innych samorządowców do rozpropagowania apelu. 8 września pojawił się on na stronie internetowej Moskiewskiego Okręgu Miejskiego Łomonosowa. Radni twierdzą, że po zbliżających się wyborach ich stanowiska trafią w ręce „świeżych ludzi” i tak samo powinno się stać z urzędem prezydenta.
„Badania pokazują, że ludzie w krajach o regularnej rotacji władzy żyją przeciętnie lepiej i dłużej niż w tych, w których lider opuszcza urząd tylko nogami do przodu” – piszą deputowani.
Wystosowali też kilka zdań bezpośrednio do Putina.
„Miałeś dobre reformy w pierwszej i częściowo drugiej kadencji, ale potem wszystko poszło nie tak: PKB nie podwoiło się, płaca minimalna nie wzrosła do deklarowanych danych, inteligentni i pracowici ludzie masowo wyjeżdżają z Rosji, obiecana stabilność nie jest widoczna” – czytamy w apelu samorządowców.
Ich zdaniem Putin powinien ustąpić, ponieważ jego model zarządzania jest „beznadziejnie przestarzały i utrudnia rozwój Rosji”, a jego retoryka „od dawna jest przesiąknięta nietolerancją i agresją”.
Źródło: Portal Meduza
Zdjęcie: Zrzut ekranu z Twitter.com / ТРУХА