W poniedziałek wieczorem na lotnisku w Petersburgu doszło do niecodziennego zdarzenia. Kołujący samolot linii lotniczych LOT, który miał lecieć do Warszawy, został zawrócony z pasa startowego w okolice terminala. Okazało się, że stoi za tym rosyjskie FSB, które wyciągnęło z maszyny i aresztowało opozycjonistę, Andrieja Piwowarowa.
Do zdarzenia doszło około godziny 18.20 czasu lokalnego. Samolot LOT-u kołował już na pas startowy, kiedy wieża kontroli lotów kazała pilotom zawrócić w okolice terminalu. Kiedy ci wykonali polecenie, przed maszyną pojawiły się wozy straży granicznej i policji, a na pokład weszło FSB.
Mundurowi aresztowali Adrieja Piwowarowa, opozycjonistę, który jeszcze do niedawna współtworzył i pracował w organizacji “Otwarta Rosja”. Oficjalnie nikt nie podał powodu zatrzymania Rosjanina.
Dopiero kolejnego dnia przedstawiła je w radiu Echo Moskwy prawniczka, Anastasija Burakowa.
– 29 maja, dwa dni po likwidacji rosyjskiej organizacji “Otwarta Rosja”, wszczęto sprawę karną dotyczącą jego wpisu z 2020 roku, kiedy Andriej pojechał do Krasnodaru, aby odwiedzić aktywistkę Janę Antonową i pomógł jej w kampanii wyborczej. Napisał wtedy na swoim Facebooku, że organizacja musi zebrać pewną kwotę na prowadzenie kampanii – powiedziała prawniczka.
– Czynności dochodzeniowe trwały do piątej rano. Początkowo śledczy nie mogli mu wyjaśnić, dlaczego został zatrzymany i usunięty z samolotu kiedy przebywał w oddziale granicznym FSB na lotnisku Pułkowo. Dopiero po przybyciu prawników ogłoszono ustnie, że wszczęto przeciwko niemu sprawę karną i bezzwłocznie wydano nakaz przeszukania bez orzeczenia sądu. Nakaz jego zatrzymania został wydany o 18.20, mniej więcej w czasie, gdy Andrei przechodził kontrolę paszportową na lotnisku i nie wiedział o żadnym śledztwie – zaznaczyła Burakowa.
Źródło: Echo Moskwy
Zdjęcie: Flickr.com / Kuba Bożanowski