Stacja NBC opublikowała pierwszą część wywiadu z Władimirem Putinem. Prezydent Rosji zabiera w nim głos ws. aresztowania Ramana Pratasiewicza i więzienia Aleksieja Nawalnego.
Władimir Putin niechętnie wypowiada się na temat więźniów politycznych, a już w ogóle na temat Aleksieja Nawalnego. Nawet gdy jest pytany o niego i musi odpowiedzieć, to nie wypowiada nawet jego nazwiska.
Podobnie było w wywiadzie dla amerykańskiej stacji NBC. Prowadzący z nim rozmowę dziennikarz zapytał, czy Putin zlecił otrucie Nawalnego.
– Oczywiście, że nie. Nie mamy tego typu zwyczajów, by kogokolwiek zabijać – odparł Putin i odbił piłeczkę przytaczając przykład zastrzelonej Ashli Babbit, uczestniczki zamieszek na Kapitolu 6 stycznia.
– Chcę cię zapytać, czy zleciłeś zabójstwo kobiety, która weszła do Kongresu i która została zastrzelona przez policjanta? Czy wiesz, że 450 osób zostało aresztowanych po wejściu do Kongresu? A oni nie przyszli tam, by ukraść laptopa. Przyszli z politycznymi żądaniami i grozi im 15-25 lat więzienia. Czy nie jest to prześladowanie za opinie polityczne? – pytał ironicznie prezydent Rosji.
Rosyjski przywódca zaznaczył, że prawo w jego kraju jest dużo łagodniejsze niż w USA, a co do Nawlnego, to nie od niego zależy, czy opozycjonista wyjdzie z więzienia żywy. Za to odpowiada administracja więzienia.
Sprawa Pratasiewicza
Putin został zapytany także o sprawę z lądowaniem Ryanaira w Mińsku i o aresztowanie Ramana Pratasiewicza. Odpowiedział, że nie wiedział o planach takiego ruchu, ale ani go nie potępia, ani nie pochwala. Zaznaczył, że nikt nie zmuszał pilot do lądowania w Mińsku.
– Wszyscy oskarżają Łukaszenkę, ale nikt nie pytał pilota. Dlaczego go nie zapytacie, czy był zmuszony do lądowania – stwierdził Putin.
Źródło: NBC News
Zdjęcie: zrzut ekranu z YouTube.com / NBC News