Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział w rozmowie z CNN, że nie ma eskalacji militarnej ze strony Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie.
Dimitrij Pieskow w rozmowie z CNN został poproszony o komentarz w sprawie doniesień, jakoby Rosja planowała eskalację wojskową lub atak na Ukrainę.
– Widać przecież, że tak się nie dzieje. To po pierwsze – odpowiedział sekretarz prasowy prezydenta Rosji.
– Po drugie, wczoraj wieczorem słyszeliśmy oświadczenie pana Sullivana (Asystenta prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’a Sullivana -red.). Obiecał on opublikować dowody tych oskarżeń w ciągu 24 godzin, jeśli się nie mylę. Wciąż czekamy na te dowody. Żyjemy w świecie fałszywych oskarżeń lub fake newsów, świecie kłamstw. Dopóki nie zostanie to jakoś udowodnione, ale przez coś widocznego lub oczywistego, będziemy dalej uważać, że są to fałszywe wiadomości i fałszywe oskarżenia – dodał Pieskow.
Zaznaczył też, że Rosja nie ma nic wspólnego z atakami hakerów na strony ukraińskiego rządu.
– Widzieliśmy te wiadomości. Nie mamy z tym nic wspólnego. Rosja nie ma nic wspólnego z tymi cyberatakami. Słyszeliśmy oskarżenia przeciwko Rosji, że za tym stoi Rosja. Ale nie przedstawiono żadnych dowodów. Postrzegamy [to] jako kontynuację innych bezpodstawnych oskarżeń przeciwko Rosji – podkreślił sekretarz Władimira Putina.
Czytaj także: Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego Ukrainy: są dowody na udział Rosji w cyberatakach
Zdjęcie: Wikimedia Commons