W czwartek Charge d’Affaires RP w Białorusi Marcin Wojciechowski został wezwany do białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Otrzymał notę o wydaleniu kolejnych dwóch polskich dyplomatów – konsula generalnego w Grodnie i konsula z tej samej placówki. Polski MSZ odpowiedział na działania Białorusinów.
“W związku z nadmierną, asymetryczną i destrukcyjną reakcją Polski na uzasadnioną decyzję Białorusi w sprawie Konsula Konsulatu Generalnego RP w Brześciu na podstawie art. 23 i 55 Konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych ze stroną polską, zdecydowano o niecelowości obecności na terytorium Białorusi Szefa i Konsula Konsulatu Generalnego RP w Grodnie” – czytamy w komunikacie, który opublikowało we wtorek białoruskie MSZ.
“Strona polska otrzymała zawiadomienie o zaproszeniu wskazanych osób do opuszczenia terytorium Republiki Białorusi w ciągu 48 godzin” – stwierdza dalej resort dyplomacji Białorusi.
Przypomnijmy, że chodzi cały czas o obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych, który był obchodzony 28 lutego w Polskiej Harcerskiej Szkole Społecznej im. R. Traugutta w Brześciu. Wziął w nich udział Konsul Konsulatu Generalnego RP w Brześciu Jerzy Timofiejuk.
W jego przypadku do białoruskiego MSZ także wezwano Charge d’Affaires RP w Białorusi Marcina Wojciechowskiego. Mimo jego protestów zdecydowano się wydalić polskiego dyplomatę. Podstawa w obu przypadkach jest taka sama.
“Pryncypialne stanowisko strony białoruskiej w sprawie niedopuszczalności gloryfikacji zbrodniarzy wojennych i uzasadnienia ludobójstwa narodu białoruskiego pozostanie bez zmian. A także w stosunkach międzypaństwowych, jak niedopuszczalność naruszania ustawodawstwa krajowego i konieczność pracy w ramach Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych i konsularnych” – czytamy w uzasadnieniu czwartkowej decyzji białoruskiego MSZ.
Polski resort dyplomacji zaznaczył już, że podejmie działania tożsame z tymi, które pokazała strona białoruska. “Mińsk podjął decyzję o wydaleniu kolejnych dwóch Konsulów RP pracujących na Białorusi. Polska rezerwuje sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi” – napisał na Twitterze wiceminister Marcin Przydacz.
źródło: MSZ Białorusi
Fot. Mfa.gov.by