We wtorek 16 marca Aleksandr Łukaszenka podpisał dekret, który powołał do życia nowy organ polityczny Białorusi – Komisję Konstytucyjną. Ma ona opracować propozycje zmian Konstytucji kraju. Co ciekawe, w komisji nie znalazł się nikt, kto byłby przeciwny obecnemu reżimowi.
Komisja Konstytucyjna musi do 1 sierpnia przedstawić Aleksandrowi Łukaszence wypracowane propozycje zmian Konstytucji, aby następnie poddać je pod referendum ogólnokrajowe. Komisja liczy 36 osób. Jej pracom będzie przewodniczył przewodniczący Sądu Konstytucyjnego – Peter Miklashevich. Jego zastępcami zostali przewodniczący Izby Reprezentantów i Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Vladimir Andreichenko i Natalia Kachanova.
Oprócz nich w skład Komisji Konstytucyjnej weszli także inni parlamentarzyści: senatorowie Oleg Rumo, Tatiana Runets, Siergiej Siwec oraz deputowani Swietłana Lubecka, Igor Marzalyuk, Valentin Semenyaka.
Środowisko biznesu reprezentują: Vladimir Basko, Siergiej Dubkow, Valery Ivankovich, Nikołaj Martynow i Nikołaj Radaman. Z kolei społeczników: Elena Bogdan, Jurij Woskresieński, Jegor Makarewicz, Walerej Mickiewicz i Aleksander Sokol.
Wśród przedstawicieli nauki i dydaktyki w skład komisji weszli: Grigorij Wasilewicz, Yanka Kupala Bozheno, Natalia Karpovich, Tatiana Maslovskaya, Artsyom Pukhov i Elena Semashko. Dziedzinę kulturalno-sportową reprezentują w niej: Ekaterina Dulova, Aleksander Jefremow, Aleksiej Talaj, i Natalia Cilińska.
Opozycyjna gazeta “Nasza Niwa” nie zostawia suchej nitki na składzie komisji. Zauważa, że nie znalazła się w nim żadna osoba o innych poglądach politycznych niż Łukaszenki. Zabrakło w niej laureatki Nagrody Nobla Swietłany Aleksijewicz, generała dywizji Mechyslaua Hryby ani żadnego działacza na rzecz praw człowieka, przedstawicieli organizacji pozarządowych, sił bezpieczeństwa, intelektualistów, biznesu czy stowarzyszeń zawodowych o poglądach politycznych innych niż Łukaszenko.
“Wydarzenia roku 2020 były odzwierciedleniem chęci obywateli do uzyskania rzeczywistego, a nie fikcyjnego prawa do wyboru i bycia wybranym. Wydarzenia były wynikiem głębokiego i świadomego niezadowolenia z istniejącego systemu. Ludzie nie domagali się zmian w Konstytucji, nikt nie wspominał o niej. Oni domagali się po pierwsze stworzenia sprawiedliwego systemu liczenia i po drugie równej, nieselektywnej równości dla wszystkich obywateli bez względu na poglądy i wszystkich przedsiębiorstw bez względu na własność” – pisze “Nasza Niwa”.
Gazeta zwraca uwagę, że zarówno dla przeciwników jak i zwolenników zmian w Konstytucji te, które zostaną wypracowane przez niereprezentatywną komisję, nie będą miały w ogóle racji bytu.
Źródło: “Nasza Niwa“
Fot. Wikimedia Commons